poniedziałek, 9 grudnia 2013

ROZDZIAŁ II

Uderzył mnie z początku olepiający blask. W porównaniu podobny do tego z wcześniejszych korytarzy, jednak dziesiatki razy mocniejszy. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do mocniejszego światła zobaczyłem co się stało w pokoju. Świece, świece dosłownie wszędzie a do tego cała podłoga była w płatkach róż. To był niesamowity widok, coś pięknego... ale po co to wszystko?
Ten widok zrobił na mnie takie wrażenie że dopiero na końcu ujrzałem osobe leżącą na łóżku. W blasku ognia od świec widziałem jej idealne policzki, te które całuje milion razy dziennie, na przywitanie, na pożegnanie a także bez powodu. Usmichała się do mnie ja to odwzajemniłem. podchodząc bliżej uważajac na swiece dostrzegłem już wyraźnie że jest bez ubrań, jedyne co ma na sobie to czerwony stanik i stringi tego samego koloru. Podszedłem do łóżka, usiadłem na nim klęcząc na kolanach. Oparłem się rękoma o łózka, zniżyłem głowe w jej strona a ona się lekko do mnie uniosła po to aby po chwili zetknęły się nasze usta i połączyły w delikatnym pocałunku. Uczucie towarzyszące mi przy tym są nie do opisania, czułem jakbym się rozpływał w pocałunku z nią, nic nie było już ważne, żadnych troska żadnych zmartwień, nic się nie liczyło, teraz byłem tylko ja i ona. Poczułem jak nie przerywając pocałunku Nicole zaczęla rozpinać mi guziki od koszuli zaczynając od góry. Gdy zdjęła mi koszule odepchnąłem ją i upadła plecami na łóżku. Delikatnie położyłem się na niej i dalej całowałem. Po krótkiej chwili obróciliśmy się i teraz to ona leżała na mnie. Nie przerywając pocałunku sięgnąłem ręką w kierunku jej pleców i delikatnym ale zdecydowanym ruchem odpiąłem jej stanik i rzuciłem go na podłoge. Chwile leżeliśmy w takiej pozycji kiedy poczułem że rozpina mi rozporek od sponi i wkłada w nie ręke. Wtedy oderwałem się od pocałunku. Spojrzała na mnie lekko wystraszona a ja powiedziałem:
- Jak ty to robisz?
- Robie co?
- Pobudzasz całe moje ciało... nigdy nie czułem się tak dobrze jak za każdym razem z Tobą. Jesteś po prostu niesamowita
I znowu zaczeliśmy pocałunek bez końca. Nie wiem nawet kiedy nie miałem już na sobie spodni a ona była całkowicie naga, wtedy uznałem że trzeba zacząć działać konkretnie. Oderwalem się od niej, a ona jakby wiedziała co zamierzam zrobić polożyła się na plecach czekając. Wtedy połozyłem się w jej nogach trzymając ją za piersi, gdy zacząłem to robić wbijała paznokcie w moje ramiona co mnie jeszcze bardziej pobudzało, mógłbym tak bez konca i jak sądze ona też. Z tych emocji nie usłyszałem co do mnie powiedziała, przestałem na chwile.
- Mówiłaś coś skarbie?
- Tak... dziękuje za cudowny prezent rocznicowy.
- co?
- no bo dzisiaj nasza pierwsza rocznica, jestemy od roku razem !
- Aaa...no.. tak... to naprawde niesamowite ! - zacząłem się jąkać
- Chyba nie zapomniałeś? - zapytała ze złością
- Nie.. no... może troszkeee... - nie wiedziałem co mam powiedzieć
- Dobra.. możesz się ubierać.
- Co? ale my dopiero...
- UBIERAJ SIĘ POWIEDZIAŁAM. - przerwała mi - nie chce Cie już dzis widzieć.

5 komentarzy:

  1. Ale koncowka hahaha :D Takiej sie nie spodziewalam ;))
    Pisz daleej :*
    JEST MOOOC! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomuś puszcza wodze fantazji xD Dawaj 3 część <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Sjjaahajsjhaajsjsgag dalej!<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;) czekam na nn hehe....


    OdpowiedzUsuń
  5. hahah Tomuś się rozpędza hahah ;33 Czytamy dalej ;3

    OdpowiedzUsuń